„Wczesne stadia kompleksu Edypa”
Krzysztof Małyszczak
Wiosną 2011 trzy spotkania stowarzyszenia poświęciliśmy omawianiu wczesnych stadiów kompleksu Edypa. Zachęciła nas do tego duża liczba pacjentów których relacja z rodzicami nie przypomina sceny edypalnej. Rodzic tej samej płci jest nie tyle rywalem ale bezlitosnym prześladowcą lub fałszywym sojusznikiem. Na przykład syn, pozostający w bliskiej, pozytywnie przeżywanej relacji z matką gardzi ojcem i widzi go jako słabego i bezwartościowego. Sytuacja ta powierzchownie przypomina „wygraną” Edypa – syn ma matkę, a ojciec jest poniżony i pozbawiony męskich atrybutów . W istocie jednak poniżającej i kastrującej transformacji postaci ojca towarzyszą komplementarne fantazje o jego niepohamowanej agresywności i zdolności niszczenia. Przejawiają się one na przykład w ten sposób, że kiedy ojciec wyraża swoje potrzeby, wzbudza lęk i jest wspólnie atakowany przez diadę matka – syn. Przedmiotem ataku jest destrukcyjna część wspólnego obiektu diady projektowana na ojca. W tym przypadku ojciec – rodzic tej samej płci co syn służy jako kontener lub ekran do naprzemiennego uzewnętrzniania się popędu śmierci diady: kontrolowania i niszczenia . Nie ma w takiej relacji syna do ojca ani rywalizacji, ani szacunku dla rywala. Nie może być więc także edypalnego triumfu z wygranej. Przyczyną takiego stanu jest niewystarczające oddzielenie dziecka od matki, które nie daje dziecku przestrzeni do przeżywania relacji pomiędzy rodzicami z punktu widzenia jednostki autonomicznej.
Jedno z pierwszych odkryć Melani Klein dotyczyło wczesnych form superego oraz kompleksu Edypa ujawniających się przed fazą genitalną. Okazało się, że ojciec i fantazje na jego temat od początku odgrywa znaczącą rolę w życiu dziecka. Klein zaobserwowała u dzieci, nawet młodszych niż 2 lata fantazje edypalne zawierające pierwotne postacie prześladowców: macierzyńskich, ojcowskich i ich połączonej postaci, będące treścią koszmarów i lęków nocnych. Te sadystyczne postacie były wynikiem projekcji dziecięcej seksualności i sadyzmu. Klein uważała połączoną seksualnie postać rodzicielską za ważny czynnik we wzbudzaniu leków psychotycznych. Ten fantazyjny twór powstaje w wyniku projekcji wrogości dziecka wobec seksualnej relacji rodziców, co czyni go szczególnie zagrażającym. Dziecko frustrowane w zaspokajaniu przez matkę przeżywa zawiść, która może być lokowana w matce, ojcu, lub połączonej parze rodzicielskiej. Ojciec może stać się w wyobrażeniach dziecka „złodziejem” matki, lub w bardziej niekorzystnej sytuacji matka staje się fałszywie dobrą wspólniczką ojca, co buduje podłoże paranoicznych lub paranoidalnych fantazji w których dobry obiekt jest znacznie uszkodzony, lub unicestwiony.
Ronald Britton nieco inaczej niż Melania Klein postrzega wczesną edypalność. Uważa, że jeżeli dziecko skonfrontowało się z relacją pomiędzy rodzicami zanim ustanowiło bezpieczny obiekt macierzyński, nie będzie w stanie takiej relacji znieść i podejmie wysiłki aby ją anulować. Britton przeprowadza w swoim artykule przekonujący wywód – w konsekwencji porażki macierzyńskiej funkcji pomieszczającej „w dziecku rozwija się destrukcyjne, zawistne superego, uniemożliwiające uczenie się, lub szukanie korzystnych relacji z jakimikolwiek obiektami. Bion jasno stwierdza, że dziecko przeżywa niezdolność matki do przyjęcia jego projekcji jako atak na jego więź i komunikację z nią jako z dobrym obiektem. W takiej sytuacji ideę dobrego macierzyńskiego obiektu można utrzymać jedynie odszczepiając niedostępność matki, a w efekcie dziecku zdaje się, że istnieją wrogie siły atakujące dobrą więź z nią. Krucha dobroć matki zależy od tego, czy dziecko ograniczy swoją wiedzę o niej . Poszerzenie tej wiedzy, będące konsekwencją rozwoju, oraz ciekawość dziecka zagrażają tej kluczowej relacji.” Można się domyślić, że wiedza o relacji matki z ojcem zwiastuje katastrofę, czyli sama w przeżyciach dziecka staje się katastrofalna. Rozpoznanie rodzicielskiej seksualności jawi się jako zagrożenie życia, a wyłonienie się w przeniesieniu lub fantazjach emocjonalnego znaczenia sceny pierwotnej pociąga za sobą ataki paniki i lęk przed śmiercią. Britton pisze o pacjentach, którzy mają „niemowlęce” self, nieświadome istnienia czegokolwiek poza idealną piersią i stanem prześladowania. Pacjenci tacy mieli w sobie wrogi obiekt, który przeprowadzał ataki na różne funkcje psychiczne, ciało, lub relacje. Ten wrogi obiekt może być projektowany na terapeutę, w wyniku czego staje się on dla pacjenta „niewłaściwy”, nieprawdziwy, będący wynikiem oszustwa, lub opętany przez złe moce. Terapeuta widziany w ten sposób traci zdolność do terapii, można ją przywrócić poprzez empatyczne przyjęcie projekcji pacjenta, czyli kontrolowaną odpowiedź na projekcyjną identyfikację. Jeżeli terapeuta nie ma zdolności do samoobserwacji, nie będzie w stanie podjąć takiego kontaktu: pozostając w dystansie będzie jednocześnie we „władzy” złego obiektu, przyjmując w pełni proponowaną przez pacjenta rolę dobrego obiektu utraci autonomię i połączy się symbiotycznie z ego pacjenta. Terapia w takim momencie opiera się na kontenerowaniu projekcyjnego ataku na terapeutę w taki sposób jakby to zrobiła matka z wewnętrzną przestrzenią edypalną.
Bardziej dojrzałą formą nietolerancji sceny edypalnej są iluzje edypalne. Polegają one nie tyle na anulowaniu relacji pomiędzy rodzicami i zamianie jej w paranoidalne fantazje, co na dewaluacji, oraz zmianie jej znaczenia. Na przykład rodzice mogą być postrzegani jako żyjący razem, ale nie kochający się, nie połączeni relacją erotyczną a ich związek jako nieudany i będący wyrazem nieporozumienia. Jedno z rodziców może być także w fantazjach dziecka chore i wymagające opieki ze strony drugiego z rodziców. Britton powołuje się na metaforę Edypa siedzącego obok matki na tronie. Dworzanie wiedzą, co ich łączy, ale wolą tego nie widzieć i nie przeżywać. W micie Edypa ujawnienie prawdy prowadzi do śmierci i katastrofy, można więc zrozumieć dlaczego iluzje te charakteryzują się znaczna trwałością. Warto podkreślić niejawną kazirodczą, czyli perwersyjną treść iluzji edypalnych – dziecko wyobraża sobie, że to nie rodzice ze sobą, ale ono jest z każdym z rodziców w erotycznej relacji.
Kompleks Edypa w rozumieniu Freuda rozwija się w fazie depresyjnej i jest jej integralną częścią. Postrzeganie matki jako oddzielnego obiektu wpływa na postrzeganie całego świata. Pojawiają się odrębni ludzie i relacje pomiędzy nimi. Dziecko zauważa, że matka związana jest nie tylko z nim, ale także z jego ojcem i, że relacja ta jest podobnie silna. Wzbudza to zawiść i jej pochodne w postaci agresywnych fantazji projektowanych na rodziców. Dziecko gratyfikowane wystarczająco zazdrości rodzicom relacji pomiędzy nimi, próbuje ją osłabić i zwrócić uwagę na siebie, znosi jednak frustrację wynikającą z zazdrości o ojca, zauważa, że rodzice razem są mu życzliwi i podejmuje edypalną rywalizację z ojcem postrzeganym jako obiekt miłości i nienawiści jednocześnie. To połączenie przeciwstawnych postaw jest podłożem dla relacji koleżeńskich i później dorosłych, charakteryzujących się ambiwalencją (porażka, czy sukces znajomej osoby powodują jednoczesne uczucia radości i żalu).
Michael Feldman w swoim rozdziale podał przykłady: pacjenta ze schizoparanoidalną oraz pacjentki z perwersyjną transformacją sceny pierwotnej, komentując to podobnie jak Britton – z użyciem teorii niedostatecznego kontenerowania Biona.
Ostatni rozdział ksiązki autorstwa Edny O’Shaughnessy stanowi podsumowanie pozostałych. Na podstawie przebiegu psychoanalizy kilku pacjentów komentuje wszystkie wcześniejsze spostrzeżenia. Polemizuje z Kohutem, traktującego brak sceny edypalnej jako deficyt, argumentując, że chodzi nie tyle o jej brak a aktywne zniszczenie za pomocą rozszczepienia i projekcji. Podobnie jak Britton uważa, że początkiem opisywanej patologii jest niedostateczne uwewnętrznienie dobrego obiektu macierzyńskiego, który mógłby pomóc przejść od symbiotycznego zaspokajania do edypalnej rywalizacji. W takiej sytuacji scena edypalna staje się „nieznośnie ciężka, zagrażająca i chaotyczna” i dziecko pozbywa się tego ciężaru rozrywając w fantazjach seksualną relację pomiędzy rodzicami, projektując na nich fragmenty rozszczepionych obiektów i identyfikując się z nimi. W wyniku tego procesu świat dziecka zamieszkują poniżone i zniszczone postacie edypalne. O’Shaughnessy zauważyła, że niewykształcenie genitalnej edypalności znacznie utrudnia bycie samemu, ponieważ brak zewnętrznych obiektów uniemożliwia pozbywania się nienawistnych obiektów częściowych za pomocą projekcji. Podała przykład pacjenta, który utożsamiał zawodową rolę analityczki z nienawistną seksualną relacją pomiędzy rodzicami, a jej racjonalny komentarz z sadomasochistycznym atakiem, na co reagował poczuciem rozgoryczeniem i poczuciem odrzucenia.
Bibliografia:
Hanna Segal, Wprowadzenie do teorii Melanie Klein, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2005 r.
Ronald Britton, Michael Feldman, Edna O`Shaughnessy, Kompleks Edypa dzisiaj, Ingenium, 2010 r.