„Wpływ traumy wczesnodziecięcej na kształtowanie się osobowości”
Katarzyna Ćwirko-Kusztan
Wszystko wśród nocy żywi sekretne obawy:
głucha cisza i dźwięki, czas, a także miejsce.
Uśpieni w bezruchu czy też lunatycy
bezradni jesteśmy wobec owej trwogi.
Lecz nie wystarczy zamknąć oczu w mroku
ani w sen zapaść, by więcej nie patrzeć,
gdyż w surowej ciemności i w grocie uśpienia,
to samo światło nocy znów nas obudzi.
Wtedy to, niby człowiek, co marzy na jawie,
bez celu i powodu zaczynamy biegnąć.
A noc przytłacza nas swoją tajemnicą
i mówi nam, że umrzeć to znaczy się zbudzić.
I któż pośród cieni odludnej ulicy
na jakimś murze, w sinym lustrze samotności
nie ujrzał, jak coś kroczy, podchodzi ku niemu,
i nie czuł chłodu trwogi, śmiertelnego lęku?
Lęku, że jest już tylko pustym ciałem,
które przywdziałby każdy, ten lub inny człowiek,
trwogi, że jeszcze żyjąc, jest już nieobecny,
obawy, czy to wszystko istnieje naprawdę.
Xavier Villaurrutia Nokturn lęku
Jakie konsekwencje dla rozwoju osobowości mają traumy przeżyte w okresie wczesnego dzieciństwa? Dlaczego wpływ traumy na różnych ludzi jest inny, mimo, że doświadczyli podobnych tragedii, urazów? Dlaczego u niektórych ludzi wielkie tragedie nie powodują trwałych uszkodzeń psychicznych, a u innych pozornie błahe wydarzenia wywołują poważne konsekwencje psychiczne i fizyczne?
Spróbuję odpowiedzieć na w/wymienione pytania odnosząc się do koncepcji znanych psychoanalityków: Melanii Klein, Zygmunta Freuda, Andre Greena i innych.
Uważam, że wpływ negatywnych wydarzeń na człowieka można leczyć wtedy, kiedy wspólnie z nim zrozumiemy jakie miały one dla niego znaczenie. Zgadzam się z kluczową tezą podejścia psychoanalitycznego, że przeżycia traumatyczne budzą tłumione cierpienie i konflikty przeżyte w dzieciństwie. Wczesnodziecięce traumy wpływają na rozwój określonych typów osobowości i zaburzeń psychicznych. Mówiąc o traumie mam na myśli traumy relacyjne oraz rzeczywiste doświadczenia dziecka – przebyte ciężkie choroby, pobyty w szpitalach, urazy, wypadki, przemoc, nadużycia seksualne i inne.
Czym w takim razie w znaczeniu psychoanalitycznym jest trauma?. Freud uważał, że umysł człowieka jest otoczony swoistą skórą, bądź tarczą ochronną, która przybiera w wyniku rozwoju postać wybiórczej wrażliwości na bodźce zewnętrzne, powodującej odrzucanie nadmiernej stymulacji. Traumę zatem można nazwać swoistą raną – uszkodzeniem powłoki cielesnej za Freudem, który używał słowa trauma w znaczeniu metaforycznym, w celu pokazania, że umysł może zostać zraniony i uszkodzony przez różnego rodzaju wydarzenia. W przypadku niemowląt i dzieci rolę tarczy ochronnej powinna pełnić matka lub inny opiekun. Matka z dobrą intuicją będzie pobudzała rozwój dziecka, ćwicząc zdolność oceny tego, jaka ilość bodźców i doświadczenia jest odpowiednia i dozuje je dziecku. Matka chroni dziecko przed intensywnością doznań płynących z zewnątrz, ale dostarcza też tego co jest pomocne, żeby dziecko poradziło sobie z zewnętrzną stymulacją i zmierzyło z wewnętrznymi wymaganiami – na tym polega rozwój. Nadmiar bodźców, nawet tych pozytywnych wywołuje u niemowlęcia rozdrażnienie, niepokój – np. w pomieszczeniu, gdzie jest dużo nowych ludzi, odgłosów, zapachów, niemowlę będzie kapryśne, zaniepokojone, będzie miało problem z zaśnięciem, uspokoi się na rękach u matki lub innej osoby bliskiej.
„Byłem chyba nadpobudliwym dzieckiem, nie mogłem usiedzieć w spokoju, cały czas coś robiłem, skakałem, biegałem, wierciłem się na krześle, zadawałem pytania. Matka była wściekła, bo niszczyłem ubrania, gubiłem rzeczy, męczyłem ją pytaniami. Jeszcze gorzej było w szkole, wszystko mnie rozpraszało, każdy dźwięk, ruch, koledzy, nie mogłem z tego powodu pisać na lekcjach, zapominałem o zadaniach domowych. Matka była w szkole częstym gościem, a ja byłem karany, albo bity, nie umiała sobie ze mną poradzić, a ja chciałem, żeby ze mną była, a nie wciąż sprzątała, albo gotowała. Nie udałem się jej, nie byłem ładnym, grzecznym chłopczykiem, którego można pokazywać jak na wystawie. Cholernie boli, mimo, że tyle lat minęło”.
Noworodek rozwija się bardzo dynamicznie, w żadnym innym okresie rozwojowym człowiek nie przechodzi tak wielu przemian w sferach fizjologii, psychiki i relacji interpersonalnych. W pierwszym roku życia niezwykle istotny jest rozwój sfery emocjonalno-społecznej. Stworzenie dobrej więzi jest kluczowym aspektem rozwoju osobowości i ma znaczenie dla dalszego życia. Poszukując przyczyn zaburzeń u człowieka, odnosimy się do jego historii życia, doświadczeń wczesnodziecięcych, przebiegu rozwoju psychofizycznego, relacji z ważnymi ludźmi, sytuacji rodzinnej.
Melanii Klein – teoria relacji z obiektem
Jedną z ważnych osób w świecie psychoanalitycznym, która zajmowała się wpływem doświadczeń wczesnodziecięcych na kształtowanie się osobowości była twórczyni teorii relacji z obiektem Melanie Klein. Klein stworzyła swoją teorię opierając się na klinicznych obserwacjach małych dzieci, skupiła się na rozwoju dziecka, jego przeżyciach i nieświadomych fantazjach. Klein opisała wyobrażenie, które tworzy się w umyśle dziecka pod wpływem cielesnego i psychicznego kontaktu z matką. Uważała, że od początku życia u niemowlęcia istnieje szczątkowe ego – aparat percepcji zdolny do doświadczania. Wg niej dziecięce ego jest zdolne do pewnej percepcji obiektu – piersi, matki – który introjektuje (przeżywa jako własne, część siebie). W tym rozumieniu od początku działa także jakaś forma seksualności. Eric Brenman napisał w „Odzyskiwanie dobrego obiektu”: „Dochodzi do zrównania pary sutek – usta z parami penis – wagina i kontener – kontenerowany. Matka odbiera projekcje i ten kreatywny życiodajny proces jest jej twórczym wysiłkiem, żeby tym projekcjom towarzyszyć i umożliwić karmienie i nowy rozwój”. Nowonarodzone dziecko przechodzi w swoim rozwoju przez fazę schizoidalno-paranoidalną w pierwszym okresie życia – około pierwszego półrocza życia. Dziecko karmione piersią, doświadcza symbiozy z matką i nie różnicuje pomiędzy nią a sobą. W tym okresie matka jest definiowana jako obiekt, czyli symboliczna reprezentacja funkcjonująca w umyśle dziecka. Obiekt ten działa zgodnie lub niezgodnie z fantazją i oczekiwaniami dziecka, czasem rozczarowuje dziecko. Dziecko, radząc sobie z tym doświadczeniem, rozszczepia pierś – fragment obiektu dostarczający mu gratyfikacji i frustracji jego potrzeb, na „dobrą” i„złą”. Rozszczepienie porządkuje chaos, przeżywany w pierwszych trzech miesiącach życia. Dziecko oddziela dzięki temu złe i dobre doświadczenia i organizuje je w złe i dobre obiekty oraz porządkuje świat wewnętrzny na złe i dobre części ego. Dziecko za pomocą projekcji, usuwa z ego złe aspekty doświadczenia. Rozszczepienie i projekcja powodują, że osoba będąca odbiorcą projekcji jest odczuwana jako prześladowca. Dzięki tym pierwotnym mechanizmom obronnym, osłabiany zostaje pierwotny lęk dziecka – anihilacyjny. Popędy życia i śmierci manifestują się w postaci pierwotnej zawiści i agresji albo miłości i wdzięczności. Wartość związku z kochanym obiektem wpływa na sposób radzenia sobie z życiem i śmiercią – radość matki z relacji z dzieckiem wpływa na jego prawidłowy rozwój, na wiarę i nadzieję, natomiast jej nienawiść, strach, bezsilność wypacza rozwój, wymusza prymitywne obrony, zapewniając przetrwanie. Klein uważała, że im bardziej krucha jest więź między dzieckiem a obiektem, tym bardziej dobry obiekt jest doświadczany jako zagrożenie dla ego. W związku z tym proces korzystnego rozwojowo rozszczepienia jest niszczony przez destrukcyjne formy identyfikacji projekcyjnej, a także agresji oralnej. Przewaga negatywnych doświadczeń utrudnia proces rozwoju, a mechanizm rozszczepienia może się utrwalić. W przypadku pacjentów głębiej zaburzonych, u których dominują mechanizmy rozszczepienia i projekcji, prześladowcą staje się również psychoterapeuta.
Zdrowo rozwijające się niemowlę, w pewnym czasie łączy postać matki w jedną całość – drugie półrocze życia. Dziecko tworzy fantazję, że złe, sadystyczne impulsy skierowane do matki mogą być niszczące. Pojawia się lęk przed destrukcyjnością i troska o matkę – pozycja depresyjna. Wg Klein dziecko przeżywa poczucie winy, obawia się, że może zniszczyć matkę, i próbuje dokonać reparacji, poprzez działania lub fantazje, w których wynagradza matce uczynione jej szkody. Lęk przed zniszczeniem miłości powoduje, że dziecko tworzy nowe mechanizmy obronne – identyfikację, sublimację i symbolizację. Symbolizacja jest ważnym mechanizmem obronnym, będącym według Klein osiągnięciem rozwojowym wynikającym z pracy ego i zastępuje agresywne impulsy w stosunku do ciała matki. W symbolizacji pomaga dziecku możliwość matki rozumienia jego stanów wewnętrznych. Doświadczenie bycia zrozumianym i kochanym przez matkę daje dziecku możliwość prawidłowego rozwoju i pozwala na znoszenie frustracji. Bion nazywa tę zdolność matki kontenerowaniem, a więc gromadzeniem, rozumieniem i przetwarzaniem stanów dziecka (wcześniej prezentowany pacjent nazywa zdolność kontenerowania terapeutki – „cackaniem się z nim”). Funkcja symbolizacyjna odgrywa w pozycji depresyjnej największą rolę i zostaje później uwewnętrzniona jako możliwość do konceptualizacji, kreatywnego myślenia i rozwoju wglądu. Symbole w pozycji depresyjnej prezentują całościowe, a nie częściowe obiekty, i są niejako połączeniem miłości i nienawiści odczuwanej do matki w jedno. Klein rozwinęła pojęcie mechanizmów obronnych, uważając je za całość doświadczeń dziecka w jego pierwszym okresie życie. Używanie obron w okresie dorosłości rozumiemy jako pewne utrwalenie struktur obronnych w obrębie osobowości. U pacjentów obserwujemy wielokrotne balansowanie pomiędzy pozycją schizoidalno-paranoidalną a pozycją depresyjną i powiązanymi z nimi mechanizmami obronnymi.
Zakończę w tym miejscu rozważania na temat teorii Melanie Klein i odwołam się do „kompleksu martwej matki” stworzonego przez francuskiego psychoanalityka Andre Greena, dotyczącego okresu prekonfliktowego i związanego przede wszystkim z relacją przeniesieniowo-przeciwprzeniesieniową.
„Kompleks ten zostaje odkryty w trakcie procesu analitycznego. Manifestuje się on przede wszystkim poprzez „depresję przeniesienia”, która jest na ogół powtórzeniem dziecięcej depresji, najczęściej zapomnianej. Cechę podstawową tej depresji stanowi to, że jest ona obecna w psychice w miejscu obiektu i zamiast niego, wchłoniętego przez żałobę. Przyczyny owej żałoby mogą być liczne, a co najważniejsze, nie mogą być rozpoznawalne, gdyż obiekt macierzyński zazwyczaj wprost ich nie przejawia. Dlatego też na ogół pozostaje na granicy hipotez, które są formułowane podczas analizy i za jej pomocą. Zdarza się, że hipotezy te pozostają niepotwierdzone, a więc kompleks martwej matki ujawnia się przede wszystkim w przeciwprzeniesieniu jako puste miejsce czy zimne, drętwe pole psychiczne bądź obszar nieożywiony. Dochodzi do utworzenia takiego obszaru z powodu brutalnej dezinwestycji (nagłego zaniku więzi w relacji matczynej). Przeżycia tego-to znaczy nagłego zaniku relacji – dziecko nie jest w stanie ani zmentalizować, ani sobie wytłumaczyć, co narusza jego świat psychiczny”.
W przypadku pracy z jedną z pacjentek, przez jakiś czas, miałam poczucie „zapadania się w pustkę”, traciłam zdolność przeżywania, myślenia, nie rozumiałam czytanej literatury, czułam się bezradna jako terapeutka. „Ożywił” mnie właśnie „kompleks martwej marki” Greena i pojęłam sens słów pacjentki – „jestem w grobie, przeżywam totalną bezradność i bezsilność, nie mam wyjścia, nie mogę, myślę, że nie mam sensu i tak trzeba umrzeć kiedyś, magma, smutek, najgorsza jest ta bezsilność”. Pacjentka „nie słyszała” moich interwencji terapeutycznych, powiedziała, że „przez ostatnie miesiące wspólnej pracy pani tylko była i może to też dużo, ale nie tego oczekiwałam”. Poprzez analizę uczuć przeciwprzeniesieniowych zrozumiałam przeżycia pacjentki będącej w regresji, w relacji do mnie i w relacji do swojej matki w niemowlęctwie – ja również czułam się, jako terapeutka, bezradna, bezsilna, „jak w grobie”. Na kolejnej sesji pacjentka powiedziała, że „wygrzebała się z grobu”.
Szanowni Państwo do tej pory starałam się Państwu przekazać znaczenie traum relacyjnych na kształtowanie się osobowości człowieka, w ujęciu różnych autorów. Teraz krótko chciałabym odnieść się do roli rzeczywistych wydarzeń traumatycznych, które powodują negatywne, a czasami katastrofalne skutki dla rozwoju człowieka. Traumatyczne wydarzenie będzie powodowało utratę godności dziecka, godności, którą nabywa ono w dobrej relacji z matką, bądź innym opiekunem. Wiktor Sedlak podczas konferencji w Międzyrzeczu, w październiku 2013 roku, o odzyskiwaniu godności, w swoim wystąpieniu zawarł myśl Freuda o „Jego Wysokości Dziecku” – w rozumieniu pozornie wrodzonej predyspozycji do nadmiernego wysokiego mniemania o sobie, z której wywodzi się późniejsze poczucie własnej godności. Sedlak wyszedł poza takie rozumienie, dodając, że jeżeli to przesadne poczucie własnej wartości, nie będzie odpowiednio modyfikowane przez matkę, da raczej poczucie megalomanii niż godności, ponieważ opiera się na iluzji samowystarczalności człowieka.
„Paradoksalnie, iluzja ta jest zaszczepiona i rozbudzana poprzez wystarczająco dobrą opiekę i zapewnienie dziecku wszystkiego, czego ono potrzebuje. W efekcie dziecko ulega wrażeniu, że samo stwarza, kreuje to, czego mu trzeba – ulega złudzeniu własnej omnipotencji. Tak się dzieje, gdy dziecko ma wystarczająco dużo szczęścia, by znaleźć się pod opieką kogoś, kto odpowiada na jego potrzeby w samą porę”. Wiktor Sedlak.
Niestety jest dużo liczba pacjentów, którzy w dzieciństwie nie doświadczyli dobrej opieki ze strony bliskich, na których potrzeby i oczekiwania nie było odpowiedzi, albo była nieadekwatna do ich potrzeb. Są także pacjenci, którzy doświadczyli traumy w postaci przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej i to często ze strony najbliższych im osób oraz traumatycznych wydarzeń życiowych.
Wyróżniamy następujące konsekwencje wydarzeń traumatycznych w dzieciństwie: zmiany w regulacji afektów i impulsów, zaburzenia uwagi i świadomości, somatyzacja, zmiany charakterologiczne w sferze percepcji siebie i innych, zmiany w percepcji prześladowcy, zmiany w systemie znaczeń, zmiany w relacji z innymi.
Literatura:
-
Brenman Eric „Odzyskiwanie dobrego obiektu”:
-
Klain Melanie Pisma tom I „Miłość, poczucie winy i reparacja”, tom III „Zawiść i wdzięczność”
-
Redakcja pisma Literatura na Świecie, Wydawnictwo Współczesne, Literatura na świecie 8-9/1985 (169-170)
-
Wiktor Sedlak
-
Walewska Katarzyna „Progi narodzin”